Przejdź do treści
EBD 2020
Your official city guide to Bydgoszcz
#visitbydgoszcz

Paula i Karol - Our Town

Gdzie?
Paula i Karol - Our Town

wstęp 25/30 zł
Osiem lat temu wzięli szturmem warszawską scenę niezależną. Z marszu zyskali miano pary dziwaków – aktywiści zajęci ratowaniem świata przed konsumpcyjnym szaleństwem, muzykujący na początku trochę z przypadku, przy okazji. Śpiewali po angielsku (oboje mimo polskich rodowodów wychowywali się zagranicą), grali na instrumentach, którymi nie posługiwali się zresztą z wirtuozerią, dawali koncerty w ogródkach, na chodnikach i dużych salach koncertowych, uwodząc publiczność radosną żywiołowością i entuzjazmem. Szybko stali się pionierami rozrastającej się w Polsce sceny indie folkowej. Oryginalni, obco-swojscy, ale nie przaśni. Sprzedają płyty na całym świecie - poza Niemcami, w których grają równie często, co w Polsce - ich muzyka jest popularna w tak różnych miejscach, jak Brazylia i Islandia. Jednak praca nad nowym, czwartym w dorobku zespołu albumem „Our Town”
stała się dla Pauli Bialski i Karola Strzemiecznego prawdziwą próbą sił i najtrudniejszym sprawdzianem w życiu.


Ciężko się żyje na całym świecie
„Po zrobieniu doktoratu na uniwersytecie w Lancaster (Anglia), dostałam stałą pracę na wydziale nowych mediów pod Hamburgiem i nie mogłam już przyjeżdżać do Polski co dwa tygodnie” - wyjaśnia Paula. Christoph, Krzysiek i Szymon, którzy od kilku lat zasilali szeregi zespołu, skupili się na własnych projektach i ostatecznie odeszli ze składu. „Sam przez pewien czas zastanawiałem się, czy chcę być jeszcze muzykiem. Kiedy sprawdziłem w dowodzie, ile mam lat, doszedłem jednak do wniosku, że nie mam innego wyjścia” – uśmiecha się Karol.
Przez dwa lata Paula i Karol pisali piosenki „międzymiastowo”, wszędzie, gdzie się dało: w Warszawie, na Warmii, w Konstancji, w Berlinie i w Hamburgu. W mailach i smsach, podczas rozmów na Skype. Byli nawet gotowi zrobić płytę tylko we dwoje. W końcu jednak do zespołu powrócił Igor Nikiforow, który poza graniem na perkusji zajął się także produkcją nagrań.
Obecność Igora i basisty Staszka Wróbla znacząco wpłynęła na charakter i koloryt nowej płyty.
„Z Igorem współpracowaliśmy przy pierwszej EPce, ale nie spodziewałam się, że przy tym projekcie staniemy się sobie muzycznie tak bliscy. Igor jest tym „i” w Pauli i Karolu. Stał
się taką trzecią częścią naszej bardzo intymnej dwójki. Mamy do niego pełne zaufanie, jeśli chodzi o kwestie artystyczne, i to zresztą on nieustannie podkręcał nas, żeby iść dalej, przełamywać ograniczenia, nie zatrzymywać się w pół drogi, różnicować i wprowadzać nowe konteksty. Igor spadł nam z nieba – mówi Paula. Teraz, kiedy patrzymy na poprzednie płyty, myślimy, o rany, ale tam jest jeszcze miejsca na dodatkowe brzmienia, jak to by można jeszcze rozbudować - dodaje.
Z kryzysu powstała więc najbardziej dopracowana, najciekawsza muzycznie i najdojrzalsza tekstowo płyta. Eklektyczna, bardziej taneczna i zdecydowanie bardziej elektroniczna niż poprzednie. Choć może wciąż brzmieniowo najbliższa folkowi, Pauli i Karolowi najbardziej opowiada określenie clever pop.


Zaangażowany nie protest song
Our Town, pierwszy singiel zapowiadający płytę, był jak dotąd najpoważniejszą piosenką w dorobku grupy, silnie emocjonalny komentarz do wydarzeń i zmian polityczno-obyczajowych ostatnich miesięcy w Polsce i na świecie. „W Niemczech znajomi często pytali mnie o to, co się dzieje u mnie w kraju. A ja z niepokojem obserwowałam, jak nowy rząd nie chce, abyśmy żyli w otwartym społeczeństwie” - mówi Paula. „Dla mnie ten tekst mówi szerzej o napięciach i coraz większej wrogości między ludźmi, o poczuciu niepewności w świecie, który odwrócił się od przyjętych przez nas wartości. W świecie, w którym brakuje zdrowego rozsądku, trudno mówić o wspólnocie i dialogu” - dodaje Karol. Wraz z Our Town powraca dylemat społecznego zaangażowania zespołu.
„Nie chcemy udawać, że świat zewnętrzny nie istnieje, ale nie chcemy też wzmacniać podziałów, pisać protest songów i budować jednostronnych komunikatów – mówi Paula. „Chcemy rozmawiać, być razem, pomimo różnic. W tym byciu razem istnieje potencjał działania, ale twórczego, pozytywnego. I chyba po to też istnieje muzyka, tak rozumiemy naszą rolę – uzupełnia Karol.
Nie chcę być duży, ale jestem i cierpię
Otwartość i autentyzm. Pisać szczerze o sobie, o własnych przeżyciach i relacjach z najbliższymi. We własnym imieniu. Bez kaznodziejstwa i mentorskich tonów. Nowa płyta opowiada więc przede wszystkim o późnym wchodzeniu w dorosłość i zderzeniu młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. Przez wciąż promienne, niemal dziecięco radosne melodie, przebija melancholia i gorzkie teksty o zawiedzionych oczekiwaniach, konieczności mierzenia się trudnymi decyzjami. Kameralnie, prywatnie, często intymnie. Paula śpiewa o wyzwaniach i rozczarowaniach towarzyszących jej życiu w wieloletnim związku czy o trudnościach w łączeniu kariery muzycznej z pracą naukową. Z kolei dla Karola inspiracją jest jego nieraz trudna relacja z Paulą.


Best bandmates ever
Wspólnie muzycy przetrwali najbardziej burzliwy okres w karierze i nagrali album, który ma szansę stać się manifestem trzydziestoparolatków. Jaki jest sposób Pauli i Karola na pisanie osobistych i ponadczasowych piosenek? „Dla nas podstawą jest przyjaźń, bycie jak najbliżej siebie, szczególnie w trudnych momentach, ponieważ wtedy piosenki stają się częścią naszego życia. Tak samo ważne są dla nas pisanie i komponowanie, jak wspólna rozmowa przy kolacji” – mówią zgodnie na koniec.
Premiera płyty OUR TOWN zaplanowana jest na 12 maja 2017.

do góry

We use cookies to facilitate the use of our services. If you do not want cookies to be saved on your hard drive, change the settings of your browser.

I understand